Rock Room - Forum fanów muzyki gitarowej
Rock Room - Forum fanów muzyki rockowej

Metal - Amon Amarth

Dominik - 2009-10-17, 12:31
Temat postu: Amon Amarth



Amon Amarth powstał w 1992 roku w Tumpa w Szwecji. Panowie grają melodyjny death metal/viking metal. Oczywiście teksty zawarte na albumach w całości poświęcone są wikingom i mitologii nordyckiej, a jakże inaczej. Muzyka to dość toporny death metal z wspaniałymi gitarowymi ścianami dźwięku. Każdy utwór może nadawać się do ścieżki dźwiękowej do jakiejś średniowiecznej bitwy hehe, wokalista Johan Hegg dysponuje potężnym, głębokim growlem ale potrafi czasami sprowadzić go do wrzasku co nadaje trochę różnorodności w partiach wokalnych. Polecam Wam bo jest to zespół jak najbardziej warty uwagi... (Angie obczaj go jak nie znasz).


Dyskografia:
* Once Sent from the Golden Hall (1997)
* The Avenger (1999)
* The Crusher (2000)
* Versus the World (2003)
* Fate of Norns (2004)
* With Oden on Our Side (2006)
* Twilight of the Thunder God (2008)

Skład:
* Fredrik Andersson - instrumenty perkusyjne
* Johan Hegg - growling
* Olavi Mikkonen - gitara elektryczna
* Johan Söderberg - gitara elektryczna
* Ted Lundström - gitara basowa


Twilights of the Thunder of Gods

The Pursuit Of Vikings

Death In Fire

Ride For Vengeance

Fnord - 2009-10-18, 11:55

Ja nawet lubię "Fate of Norns". Szczególnie kawałek "The Pursuit of Vikings", kawał fajnego grania. Ale jak oglądam klip do np "Guardians of Asgaard" i słucham tego kawałka to wydają mi się jacyś strasznie żałośni - IMO jak coś się Amonom udaje, to jest dobrze, a jak coś wychodzi średnio, to jest bardzo źle :)

Wydaje mi się, że chłopaki po prostu balansują na krawędzi strasznego kiczu. A że jest cienka, to się chwieją. No i efekty ich pracy bywają różne :DD

Dominik - 2009-10-18, 12:03

Kiczu? To, że opowiadają w swych utworach opowieści z mitologii nordyckiej, historię wikingów to jest kicz? To że mają klipy, no w sumie charakteryzowane tym o czym śpiewają to też jest kicz? Melodyjny death metal to kicz? Ciężko mi jest zrozumieć gdzie tu kiczem zalatuje.
Fnord - 2009-10-18, 12:10

Może to kwestia poczucia humoru? Bo ja jak widzę brodatych dorosłych facetów robiących w jaskiniach groźne miny, mając na pierwszym planie płonący ogień i wymachujących zabawkowymi mieczami, to nie mogę się nie uśmiechać. Nie mogę się nie śmiać, kiedy ci sami faceci odgrywają bitwę w lesie i z pełną powagą usiłują odgrywać ból i agonię, mimo że wszystko wygląda na pierwszy rzut oka na zainscenizowane. Do tego fruwające w powietrzu świetliste orby mające imitować duchy...

Viking metal ma jak dla mnie ten sam feeling co power metal. Może się tego fajnie od czasu do czasu słucha, ale śmierdzi kiczem, no...

To trochę jak z poniższym obrazkiem - nie widzisz w nim nic komicznego? :DD

Dominik - 2009-10-18, 12:37

Finn powiem Ci tak... Oczywiście, że w klipach jest trochę kiepsko, ale to dotyczy 75 % kapel metalowych. Ja na klipy nie zwracam aż takiej uwagi, wolę skupić się na muzyce. Jak na razie wypowiedziałeś się tylko o klipach. A co jest kiczowate w ich muzyce? Bo to chyba o to głównie chodzi. A Gdyby Amon Amarth byli jak Darkthrone którzy nie grają koncertów a jedynymi klipami jakie mają to przechadzki po lesie? Czy wtedy byś ich ocenił jako kicz? Wszak byś nie widział co mają w klipach.

Finn napisał/a:

To trochę jak z poniższym obrazkiem - nie widzisz w nim nic komicznego? :DD

W samym wyglądzie tych gości? Nie. Szczerze powiem że mam jednego znajomego z taką brodą i sąsiada, ba nawet dwóch i nic w tym śmiesznego nie widzę.

Fnord - 2009-10-18, 12:46

Chodzi mi raczej o wymowę tego obrazka (a podpis się liczy).

Wracając do muzyki, mogę przebrać się w kostium Batmana i na melodię "The Pursuit of Vikings" zagrowlować:

"Jestem pogromcą zła,
przestępcy bójcie się,
batarang mój pokona Was
i każdy z Was to wie"

Jeśli chodzi o samą muzykę, grupa współczesnych facetów pozująca na "Wikingów", wyśpiewująca teksty w stylu "we are to, we are tamto", ładująca muzykę patosem krwiożerczych wojowników... Sorry :DD

A Twój argument, w którym powołujesz się na 75% kapel metalowych jest oczywiście trafny. Tyle że ja właśnie dlatego omijam szerokim łukiem większość zespołów grających metal :)

Kontynuując swoją linię obrony Amon Amarth dojdziesz w końcu do punktu, w którym będziesz musiał bronić także naładowane patosem zespoły powermetalowe, które spiewają o świętych wojownikach zabijających smoki i gobliny w podziemiach nekromanckich ruin.

Dominik - 2009-10-18, 12:54

Finn napisał/a:
Chodzi mi raczej o wymowę tego obrazka (a podpis się liczy).


Jakoś nie bardzo obchodzi mnie wymowa tego obrazka, bo nie widzę nic śmiesznego w takich brodach.

Finn napisał/a:
Wracając do muzyki, mogę przebrać się w kostium Batmana i na melodię "The Pursuit of Vikings" zagrowlować:
"Jestem pogromcą zła,
przestępcy bójcie się,
batarang mój pokona Was
i każdy z Was to wie"
Jeśli chodzi o samą muzykę, grupa facetów pozująca na "Wikingów", wyśpiewująca teksty w stylu "we are to, we are tamto", ładująca muzykę patosem krwiożerczych wojowników... Sorry :DD


Trochę dziwne rozumowanie. Jeżeli panowie opisują w swych tekstach dzieje wikingów to nie będą mówić tu o ekonomii ich niegdysiejszego państwa ale o podbojach, o brutalności w walce, odwadze itp. A do opisania takich rzeczy nie może służyć muzyka w stylistyce np. Radiohead czy Led Zeppelin bo to nie współgra ze sobą. Muzyka musi być agresywna, ciężka i marszowa, rytmiczna by móc oddać w całości klimat tego o czym panowie śpiewają. Teksty w stylu "We are...., We are....." są tak normalne że aż pospolite.... "We Are The Champions" to taki utworek nieznanej i niszowej kapeli hehehehe może posłużyć za przykład.

[ Dodano: 2009-10-18, 12:55 ]
Finn napisał/a:
Kontynuując swoją linię obrony Amon Amarth dojdziesz w końcu do punktu, w którym będziesz musiał bronić także naładowane patosem zespoły powermetalowe, które spiewają o świętych wojownikach zabijających smoki i gobliny w podziemiach nekromanckich ruin.


Nie będę musiał. Bo potrafie rozróżnić power od death metalu :D

Therion - 2009-10-18, 12:56

Finn napisał/a:
Kontynuując swoją linię obrony Amon Amarth dojdziesz w końcu do punktu, w którym będziesz musiał bronić także naładowane patosem zespoły powermetalowe, które spiewają o świętych wojownikach zabijających smoki i gobliny w podziemiach nekromanckich ruin.


Jakiś Ty jesteś "nabijacz". Nie wiem jak osoba grająca w systemy RPG i lubiąca literaturę fantasy itp itd może mieć tak ciasne poglądy na temat muzyki która o tym opowiada. O czym mają śpiewać ? O polityce? o miłości ? dla mnie to większy kicz niż opowiadanie legend, baśni czy zmyślonych podań na temat smoków i innych im podobnych kompanów.
Nie jest to kiczem, bo grają do tego dobrą muzykę. Nie wiem o co Ci tak na prawdę chodzi.. ale przyzwyczaiłem się że broniąc swoich poglądów często dochodzisz do absurdów.

Fnord - 2009-10-18, 12:57

Dominik napisał/a:
Finn napisał/a:
Kontynuując swoją linię obrony Amon Amarth dojdziesz w końcu do punktu, w którym będziesz musiał bronić także naładowane patosem zespoły powermetalowe, które spiewają o świętych wojownikach zabijających smoki i gobliny w podziemiach nekromanckich ruin.

Nie będę musiał. Bo potrafie rozróżnić power od death metalu :D

Będziesz musiał. Bo ja nie krytykuję tu MUZYKI. Krytykuję orgię sztucznego, teatralnego i (dla mnie) w pytę śmiesznego patosu w wykonaniu kilku wannabes, którzy myślą że będą cool i macho jak będą śpiewać o heroicznych czynach mitycznych bohaterów.
Therion napisał/a:
Nie wiem jak osoba grająca w systemy RPG i lubiąca literaturę fantasy itp itd może mieć tak ciasne poglądy na temat muzyki która o tym opowiada

A bo widzisz, ja jestem przeintelektualizowanym snobem i nie gram w systemy fantasy. Ogólnie jak w coś gram albo prowadzę, staram się trzymać z daleka od fabuł i motywów kojarzonych zwykle z tą formą rozrywki.

No i jeszcze jedno - owszem, lubię literaturę fantasy. Ale zwróć uwagę na to, co pisałem w wątku "Dobre fantasy" i tytuły, które wymieniłem jako dobre. Nie znajdziesz wśród nich raczej żadnego, który choćby trochę przypomina ten amarthowy komizm. I jak na "miłośnika" fantasy czytuję go bardzo mało, bo wyjątkowo uważnie wybieram książki, na które zamierzam zmarnować swój czas.
Therion napisał/a:
przyzwyczaiłem się że broniąc swoich poglądów często dochodzisz do absurdów

A ja się przyzwyczaiłem, że mojej argumentacji Ty nie jesteś w stanie zrozumieć. Po prostu lubię hiperbolę jako narzędzie obnażające wyraźnie śmieszności i absurdy pojawiające się gdzie indziej w mniejszym natężeniu.

Dominik - 2009-10-18, 13:02

Finn napisał/a:

Będziesz musiał.


Nie, nie będę musiał... bo potrafię rozgraniczyć co jest dobre a co kiepskie. Nie uogólniam że cały power jest kiepski, tak samo nie cały wiking jest kiepski.

Fnord - 2009-10-18, 13:16

Dominik napisał/a:
Nie uogólniam że cały power jest kiepski, tak samo nie cały wiking jest kiepski.

Ja też nie. Piszę, że Amon Amarth jak dla mnie balansuje na krawędzi kiczu.

Jeśli zaś chodzi Ci o moje porównanie viking metalu do power metalu, to jest ono na miejscu - oba gatunki charakteryzują się pewnymi cechami, które można porównywać. Ogólnie jest to jakiś tam wyznacznik tych gatunków.

Na tej samej zasadzie mam prawo powiedzieć "dresiarze to banda skretyniałych troglodytów", a mimo to oceniać każdego z nich z osobna.

Dominik napisał/a:
Jakoś nie bardzo obchodzi mnie wymowa tego obrazka, bo nie widzę nic śmiesznego w takich brodach

Ktoś wkleił ostatnio zdjęcie taboretu z podpisem "Taboret - nie możesz się oprzeć". Jeśli nie obchodzą Cie podpisy pod obrazkami, to raczej się z tego nie śmiałeś. Mały komiczny potencjał tkwi w zwyczajnym taborecie stojącym na jednorodnym tle.

Dominik - 2009-10-18, 14:00

Finn napisał/a:
Ktoś wkleił ostatnio zdjęcie taboretu z podpisem "Taboret - nie możesz się oprzeć". Jeśli nie obchodzą Cie podpisy pod obrazkami, to raczej się z tego nie śmiałeś. Mały komiczny potencjał tkwi w zwyczajnym taborecie stojącym na jednorodnym tle.


Ależ przeczytałem podpis tego w/w obrazka ale nie wiem co w tym śmiesznego.

Cytat:
Jeśli zaś chodzi Ci o moje porównanie viking metalu do power metalu, to jest ono na miejscu - oba gatunki charakteryzują się pewnymi cechami, które można porównywać. Ogólnie jest to jakiś tam wyznacznik tych gatunków.


Tak ale viking metal i power metal to jest określenie gatunku muzyki a nie tematyki utworów czy też wyglądu muzyków. Dlatego też twoje porównanie jest tylko skrawkiem łączącym te gatunki.... tylko taki mały skrawek tego wszystkiego pasuje do obu gatunków.

Fnord - 2009-10-18, 14:12

Dominik napisał/a:
ale viking metal i power metal to jest określenie gatunku muzyki a nie tematyki utworów

Tak? To wymień mi grupy grające viking metal nie opowiadający w epicki sposób o wikingach albo innych dawnych wojach. A potem powiedz mi, jakie elementy w ich graniu są tak wikińskie, że aż trzeba ich nazwać viking metalem.

A potem udowodnij mi, że większość kapel grających power metal nie ma tekstowo nic wsólnego z epickim fantasy, średniowieczem albo mitologią.
Dominik napisał/a:
Ależ przeczytałem podpis tego w/w obrazka ale nie wiem co w tym śmiesznego.

Ok, może żart był odrobinę zbyt hermetyczny. No nic.

Dominik - 2009-10-18, 14:25

Cytat:
Tak? To wymień mi grupy grające viking metal nie opowiadający o wikingach albo innych dawnych wojach. A potem powiedz mi, jakie elementy w ich graniu są tak wikińskie, że aż trzeba ich nazwać viking metalem.

A potem udowodnij mi, że większość kapel grających power metal nie ma tekstowo nic wsólnego z fantasy, średniowieczem albo mitologią.


Finn źle mnie zrozumiałeś. Chodzi mi o to że teksty jak i otoczka są tylko małym wspólnym czynnikiem tych dwóch gatunków. Co do muzyki to obczaj:
VIKING METAL
Bathory - Flesh Of The Silverhammer
Unleashed - Long Live The Beast
Enslaved - Isa
Einherjer - Iron Bound

POWER METAL
Helloween - Halloween
Rhapsody - Dawn Of Victory
Sabaton - Ghost Division
Hammerfall - Any Means Necessary


Nie widzisz różnicy w muzyce? Viking metal jest bardzie toporny, bardziej agresywny, brutalny można by rzec, power metal jest bardziej melodyjny, bardziej heavy metalowy.

pp3088 - 2009-10-18, 14:32

Ale Finn nie porównuje gry instrumentalnej i technicznej tych gatunków. On tylko porównuje, że oba są kiczowate i monotematyczne.
Dominik - 2009-10-18, 14:48

Finn napisał/a:
A potem powiedz mi, jakie elementy w ich graniu są tak wikińskie, że aż trzeba ich nazwać viking metalem.


A tu jego pytanie. A tam w górze moja odpowiedź Pepe. :DD

Fnord - 2009-10-18, 14:54

Dominik napisał/a:
Chodzi mi o to że teksty jak i otoczka są tylko małym wspólnym czynnikiem tych dwóch gatunków

Idąc Twoim tokiem myślenia, nie należy dopatrywać się żadnych podobieństw między brazylijskimi telenowelami a harlequinami. Co z tego, że i jedne i drugie w 90% przypadków opowiadają o biednej dziewczynie z klasy pracującej (która zwykle jest jakąś pokojówką, służącą, nisko postawioną pracownicą w dużej firmie), która zakochuje się w swoim szefie, pochodzącym z grupy społecznej o wyższym statusie, opływającym w kasę i dostatki, o dziewczynie, która aby osiągnąć szczęście, musi pokonać jędzowatą narzeczoną owego szefa, także pochodzącą z "klasy wyższej". Nic to, przecież brazylisjkie telenowele to seriale telewizyjne, a harlequiny to książki. Absolutnie nie można dopatrywać się między nimi paralel.

Rozumiem, że stoisz na stanowisku, że tekst nie bardzo ma znaczenie dla klasyfikacji danej muzyki. Ja się z Tobą nie zgodzę. Jeśli z viking metalu wyjmiesz tematykę wikińską, to już nie będzie viking metal, tylko jakiś generyczny heavy? black? metal. Ergo - to tematyka sprawia, a nie samo granie, że coś zalicza się lub nie do tego gatunku.

Ale przyjmijmy, że masz rację. Tylko dla celów dyskusji. Załóżmy więc, że ktoś nagra coś, co będzie brzmiało jak poezja śpiewana a będzie śpiewał o Szatanie, kanibalizmie i ruchaniu w dupę rozkładających się trupów oraz tarzaniu się w gównie i wymiocinach. Czy będzie to nadal jest to poezja śpiewana? Typowy Kaczmarski, Grechuta, Turnau, Radek albo Sikorowski, nie?

Viking metal i power metal znacznie różnią się muzycznie. Ale w warstwie "ideologicznej" to nadal patos, miecze, topory, dzielni wojownicy i przynoszące chwałę bitwy.

Power metal i viking metal są dla metalu tym, czym dla fantasy są opowiadania o Conanie Barbarzyńcy. Zdarzają się ekipy, które potrafią zagrać swoją muzykę z klasą i umieją zachować pewien umiar, tak jak Howard potrafił napisać Conana w taki sposób, że jego opowiadania nie były totalnym gównem. Tak jak naśladowcy Howarda spłodzili tony książek o Conanie, do czytania których nawet wstyd się przyznać, tak większość kapel grających power i viking metal dawno przekroczyła granicę śmieszności i posysalności.

Dominik - 2009-10-18, 16:44

Finn napisał/a:
Dominik, chyba się faktycznie wkradło jakieś nieporozumienie. Czytaj dokładniej i ze zrozumieniem.


Nie musze bo to już robię. Wszystko zrozumiałem dokładnie i przedstawiłem odpowiedź. Zadałeś mi pytanie:

Cytat:
jakie elementy w ich graniu są tak wikińskie, że aż trzeba ich nazwać viking metalem.


A ja odpowiedziałem linkami, pokazałem Ci co czyni metal viking metalem, nie tylko teksty bo one są ważne ale nie najważniejsze. Ciężko mi jest opisać to co jest w muzyce takiego że czyni go viking metalem, więc podałem linki które powinny rozwiać wątpliwości, ale widzę nie rozwiały. Jeżeli nie widzisz, słyszysz elementów muzyki viking to niestety Ci tego nie potrafię wytłumaczyć. Choć starałem się mówiąc
Cytat:

Nie widzisz różnicy w muzyce? Viking metal jest bardzie toporny, bardziej agresywny, brutalny można by rzec, power metal jest bardziej melodyjny, bardziej heavy metalowy.


Dla mnie elementy vikinga są bardzo słyszalne...

Finn napisał/a:
Czyli jak ktoś nagra coś, co będzie brzmiało jak poezja śpiewana a będzie śpiewał o Szatanie, kanibalizmie i ruchaniu w dupę rozkładających się trupów oraz tarzaniu się w gównie i wymiocinach to nadal jest to poezja śpiewana? Typowy Kaczmarski, Grechuta, Turnau, Radek albo Sikorowski, nie?


Dużo poezji jak się okazuje traktuje o szatanie, nie znam żadnej o kanibalizmie i nekrofilii, ale jeżeli by zajęli się tym w/w przez Ciebie artyści i zaśpiewaliby to pewnie byłaby to poezja śpiewana. Tak jak wszystkie rodzaje sztuki mają różne tematy tak i poezja może traktować o w/w tematach. Tak uważam.

Fnord - 2009-10-18, 16:54

Cały problem polega na tym, że nie zgadzamy się (i raczej nie zgodzimy) co do istotności tematyki dla klasyfikacji muzyki do konkretnej szufladki. Ja przywiązuję do tego znacznie większą wagę niż Ty, przynajmniej jeśli chodzi o niektóre gatunki muzyczne. I myślę, że tu powinniśmy skończyć.

Dla mnie Amon Amarth czasami zajeżdża kiczem, dla Ciebie nie. Mamy prawo do innych opinii. Ja szanuję Twoją, Ty uszanuj moją.

Dominik - 2009-10-18, 18:32

Finn napisał/a:
Dla mnie Amon Amarth czasami zajeżdża kiczem, dla Ciebie nie. Mamy prawo do innych opinii. Ja szanuję Twoją, Ty uszanuj moją.


Szanuje.

pp3088 - 2009-10-18, 18:49

Abstrahując od dokonań AA, mam pytanie do Finna.

Jak postrzegałbyś wykonywanie utworów poetów turpistycznych(chociażby Badeulaire) w formie poezji śpiewanej? Odebrałbyś im to miano, czy nie?

Fnord - 2009-10-18, 19:31

Oczywiście byłaby to poezja śpiewana. Kiedy pisałem o tekstach zawierających Szatana, kanibalizm, nekrofilię i inne mało smaczne praktyki miałem raczej na myśli teksty pozbawione zupełnie głębi, skupiające się po prostu na obrzydlistwach. Rozumiem, że poezja turpistyczna o jakiej piszesz jednak ma trochę więcej sensu.

Z poezją śpiewaną kojarzy się raczej głębia przekazu niż tarzanie się w fekaliach :DD


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group