Bardzo fajny zespół z Florydy. Powstał w 2000 roku... hmmm w wikipedii pisze że nalezą do nurtu New Wave Of American Heavy Metal... cóż mogę powiedzieć ciężko mi jest określić czy panowie z Trivium wpasowali się w ten ... nurt bo dla mnie jest sprawą dość uciążliwą definiowanie NWOAHM więc ja przedstawię ich jako zespół thrashcorowy (tak w skrócie). Dlaczego tak? Bo pierwsze dwie płyty były wybitnie metalcorowe...idealnie weszli w ten gatunek i to jemu zawdzięczają sławę jaką teraz posiadają, później poszli w melodyjny thrash na "The Crusade" by rok temu powrócić do metalcorowego stylu na "Shogun". Choć "Shogun" wg mnie nie jest tak do końca czystym metalcorowym tworem... jest tam sporo elementów thrashu i klasycznego metalu...Poza tym na najnowszym krążku znajdują się kompozycje bardzo rozbudowane co nie zdarzało im się za często wcześniej. Ale cóż zespół fajny...najlepsze dwie płyty dla mnie to "The Ascendancy" oraz "The Crusade"...
Skład:
* Matt Heafy – śpiew, gitara
* Travis Smith – perkusja
* Corey Beaulieu – gitara, śpiew
* Paolo Gregoletto – gitara basowa, śpiew
Dyskografia:
* Ember to Inferno (2003)
* Ascendancy (2005)
* The Crusade (2006)
* Shogun (2008)
Jakiś rok temu dużo ich słuchałam. W sumie to chyba jedyna metalcore'owa kapela którą lubię. Grają porządną muzykę i nie wyglądają jak cipki tak jak panowie z Bulletu. Tez uważam że płyty "The Ascendancy" (szczególnie kawałek tytułowy, aaaach) i "The Crusade" są najlepsze. Dużym plusem zespołu jest bardzo dobry wokalista, uwielbiam przede wszystkim czysty wokal Matta.
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-07-17, 19:08
No może nie wyglądają jak cipki ale basista Paolo (pierwszy z prawej) wygląda jak Pocahontas... co nie zmienia faktu że muzyka ich jest bardzo dobra... A jak ci sie widzi nowy album "Shogun" ?
Słuchałam tego albumu tylko raz i jakoś niespecjalnie mnie ujął ale to chyba głownie dlatego że po prostu ostatnio nie miałam fazy na taką muzykę. Moze teraz jest dobry moment żeby do niego powrócić
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Jest taka moda jeżdzenia po Bullecie, mimo ze grają duzo lepiej od większości innych metalcore'owych kapel.Jakaś zazdrość, za sukces komercyjny.Potrafią zagrać i wzruszajacą ballade i miażdżący riff więc nie wiem po co co krok atak w ich strone.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum