Peter Tagtgren, bo to on jest tu najważniejszą osobą, przed założeniem Hypocrisy, udzielał się w zespole Conquest który w latach 84-88 próbował grać muzykę coś na wzór Europe BangHead, ale beż większych sukcesów (wprawdzie żadnych). Następnie wyemigrował do USA gdzie udzielał się w zespole thrash metalowym Meltdown który po pewnym czasie się rozpadł. Ale to w USA Peter poprzez znajomych (m.in. Malevolent Creation) padł ofiarą death metalowej fascynacji. Wraz z takimi muzykami jak: Masse Broberg (wokal ), Jonas Osterberg ( gitara ), Mikael Hedlund ( bas ) i Lars Szoke ( bebny) założył Hypocrisy, który do 1992 roku nosił nazwę Seditious ! Sam Tagtgren obsługiwał gitarę. W 1992 roku wyszedł debiut kapeli pt. Penetralia już pod szyldem Hypocrisy. Materiał znajdujący się na płycie nie zachwycił nikogo, grupa ciągle nie znajdywała słuchaczy. Z grupy postanawia odejść Jonas Osterberg i już bez niego w 1993 roku grupa wydaje znowu źle przyjęty album Osculum Obscenum. W tym samym roku ukazuje się EP-ka Pleasures of molestation która nagrana zostaje bez Broberga gdyż en także postanowił opóścić szeregi szwedów. Od tego momentu drze ryja Peter Tagtgren. Już jako trio Hypocrisy w 1994 roku wydaje Ep-kę Inferior devoties a pod koniec roku płytę The fourth dimension która okazała się momentem zwrotnym w karierze zespołu. Dwa lata później wychodzi dzieło Abducted. Zespół jest na fali! Gra koncerty jeździ na trasy. W 1997 roku Tegtgren zapowiada że album The final chapter właśnie z tego roku będzie ostatnim w dyskografii zespołu, ale nie! Popularność muzyki zespołu rosła i to zaowocowało wydaniem pięciu albumów! W między czasie Peter Tagtgren zajął się muzykowaniem w swoim industrialnym projekcie Pain i wokalizami na drugim albumie Bloodbath. Z Hypocrisy odszedł Szoke na jego miejsce wszedł Reidar Horghagen bliżej znany wszystkim jako Horgh z Immortal, doszedł również gitarzysta Andreas Holma.
Obecny skład zespołu:
Peter Tägtgren - growling, gitara elektryczna (Pain, Bloodbath)
Andreas Holma - gitara elektryczna
Mikael Hedlund - gitara basowa
Reidar Horghagen "Horgh" - instrumenty perkusyjne (Immortal)
Byli członkowie zespołu:
Magnus Bromberg "Masse" - growling (Dark Funeral)
Jonas Österberg - gitara elektryczna
Lars Szöke - instrumenty perkusyjne
Mathias Kamijo - gitara elektryczna podczas koncertów
Dyskografia:
(1991) Rest In Pain (Demo)
(1992) Nuclear Blast Sample (4 way Split)
(1992) Rest In Pain 92 (Demo)
(1992) Penetralia (LP)
(1993) Pleasure of Molestation (EP)
(1993) Osculum Obscenum (LP)
(1994) Inferior Devoties (EP)
(1994) The Fourth Dimension (LP)
(1995) Maximum Abduction (EP)
(1996) Hypocrisy/Meshuggah (Split)
(1996) Carved Up (SP)
(1996) Abducted (LP)
(1997) The Final Chapter (LP)
(1999) Hypocrisy Destroys Wacken (Live - VHS)
(1999) Hypocrisy Destroys Wacken (Live - CD)
(1999) Hypocrisy (LP)
(2000) Into the Abyss (LP)
(2000) Nuclear Blast Festivals 2000 (Split)
(2001) Live & Clips (DVD)
(2001) 10 Years of Chaos and Confusion (Kompilacja)
(2002) Catch 22 (LP)
(2003) Hypocrisy/Kataklysm/Disbelief (Split)
(2004) The Arrival (LP)
(2005) Virus Radio (EP)
(2005) Virus (LP)
Akurat dziś cały wieczór katuję Hypocrisy a Ty o nich temat zakładasz Bardzo, bardzo ich lubię. Najbardziej urzekł mnie album "Virus" z utworami "Fearless" i "Living to die" na czele. Ten ostatni jest fantastyczny. Uwielbiam też "Abducted" i "Arrival". Reszta albumow jest trochę dalej ale tylko trochę
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-08-03, 23:33
Angie napisał/a:
Akurat dziś cały wieczór katuję Hypocrisy a Ty o nich temat zakładasz
Są tego dwa wytłumaczenia... małe spojrzenie czego teraz słuchają nasi forumowicze...
, Hyporisy, Pixies, coś dziwnego Rzeź słuchał
Pierwsze skojarzenie? Hypocrisy... kiedyś zakładałem o nich temat na innym forum i hmmm bezczelnie skopiowałem go tutaj hehe
Ja zajebiście lubię płytę "Abducted"... "Arrival of the Demons, The (Part 2)" mnie niszczy za każdym razem gdy go słucham... pieprzony walec ale nie pozbawiony melodyjności magia....
Są tego dwa wytłumaczenia... małe spojrzenie czego teraz słuchają nasi forumowicze...
, Hyporisy, Pixies, coś dziwnego Rzeź słuchał
Dużo rzeczy jakich Rzeź słucha nie znam, chyba kiepsko u mnie z klasyką
W Hypocrisy najbardziej podoba mi się wokal. Growl Petera jest jednym z najlepszych jakie w życiu słyszałam... I przede wszystkim nie jest męczący.
Peter zresztą ogólnie jest genialny
_________________ Practice safe sex - go fuck yourself.
Wiele razy spotykałem się z tym zespołem nigdy specjalnie mnie nie zainteresowano bym sięgnął po coś. Tak więc korzystając z okazji poproszę o polecenie mi czegoś reprezentatywnego. Dodam iż bardzo lubie grańsko w stylu Dark Tranquillity.
Tak, całkiem fajne grańsko, aczkolwiek jakieś super to też nie jest. Słucha się całkiem przyjemnie, chociaż raczej aż takie melodyjne nie jest jak myślałem. Niemniej jednak płyta Virus dostaje ode mnie 8/10, jaką brać następna ; )? Faktycznie Fearless się wybija, zacny kawałek.
Jak na takiego wymagającego słuchacza jak Ty 8/10 to dużo
Haha, miło mi ; ) Osobiście nie jestem entuzjasta death metalu, a to mnie porwało, więc jest okej, nawet bardo(tym bardziej ze to nie do końca melodic), wszystko z klasą i ciężarem, na 8 zasługują. Cieszy czytelny growl, dobra produkcja, niezła perkusja i dobre mięsiste gitary. Abducted już w kolejce.
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-09-22, 21:58
Dziś uparłem się że posłucham albumu "Vrius" tak zachwalanego i przez prawie cały dzień z małymi przerwami go katowałem. Po pierwsze zaskoczyła mnie intensywność tego krążka. Różni się od tego co Hypocrisy prezentował na "Abductted". Po pierwsze "Warpath" - kawałek wyczesany, szybki, lekko nawet podchodzący pod Immortal z "Sons of Northern Darkness", zwłaszcza ten "zimny" riff w refrenie..., poza tym Peter niszcz wokalami w tym kawałku, jest wściekły i bezduszny hehe. "Let The Knife Do The Talking" - kawałke miażdży, najcięższy, najmocniejszy, walcowaty i ten głęboki growl Peter'a to jest masakra... tyle że riff tuż przed refrenem gdzie Peter ryczy "I am God. I am the only one. You need me.Put your trust in me" już gdzieś słyszałem i wiecie gdzie o tu Morbid Angel - God Of Emptines (ten z 1:00, tyle że o wiele wolniejszy). To oczywiście nie zarzut ale taka ciekawostka. Następny kawałek który mnie urzekł i zabił to "A Thousand Lies" czyli monumentalny, wściekły son, który przetacza sie jak walec przez słuchacza. Następny to "Blooddrenched" szybki i zabójczy killer zaczynający się blastem... mniam! Ale najwspanialszą rzeczą jaka znajduje sie na płycie jest ostatni Epicki wręcz kawałek gdzie Peter śpiewa czystym wokalem - "Living To Die". Coś wspaniałego, uwielbiam takie ściany gitarowego dźwięku i tu ona jest plus klimat i piękna melodia. Album w całości broni sie znakomicie i stoi dumnie obok "Abductted" 10/10
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum