Pisząc o nich wiem, że raczej nie znajdzie on odzewu wśród Was ale co tam, wstyd by w dziale metal nie było wątku o nich. Zespół Deicide powstał w 1987 roku oczywiście na Florydzie/USA. Pierwszy i bardzo stabilny do pewnego czasu skład stanowiła czwórka facetów, czyli Benton, Asheim, Brian i Eric Hoffman. W tym to składzie Deicide wydało najlepsza podobnież płyty... ale po pewnym czasie drogi braci Hoffman z resztą zespołu sie rozeszły. Poszło o władze na światem... hehe nie no żartuje poszło oczywiście o hierarchię w zespole i w rezultacie bracia musieli opuścić zespół. W ich miejsce zostali zaadoptowani Jack Owen z Cannibal Corpse, który zrobił w bambukasa swoich kumpli z zespołu mówiąc że odchodzi z CC bo stracił zapał do gry death metalu, i w rok, niecały, później wylądował w ekipie Bentona hehe.... Drugim gitarmanem który dołączył do "bogobójstwa" jest Ralph Santolla, gitarzysta takich zespołów jak Death, Obituary czy Iced Earth. Jest to najbardziej znienawidzony gitarzysta przez fanów tej kapeli. To on w muzykę Deicide wprowadził mnóstwo melodyjnych solówek co spotkało się z wroga reakcją ortodoksów. Szkoda tylko że nikt nie pamięta o człowieku który tworzy i pcha tą machinę przed siebie. Jest nim oczywiście Steve Asheim, to on komponuje całą muzykę grupy i jest fenomenalnym perkusistą. W sumie to nie mam ulubionej płyty zespołu. Każda ma w sobie coś fajnego, coś diabelskiego i morderczego. Ostatnio zasłuchiwałem się w fenomenalnej "The Stench of Redemption", dziś jadę najnowszą "Till Death Do Us Part". Wokół zespołu zrodziło się mnóstwo kontrowersji, teksty Bentona traktują jednoznacznie o nienawiści do bozi i jezuska i całej zgrai katolickiej. Benton jest do tego stopnia jebnięty na tym punkcie że wypalił sobie odwrócony krzyż na czole hehe. Mnóstwo koncertów było odwoływanych ze względu na treści poruszane przez zespół w tekstach. Były przypadki kiedy to "podkładano" bomby pod miejsca gdzie mieli grać... Szkoda tylko że ludzie ich twórczości nie biorą z lekkim przymrużeniem oka, wtedy byłoby wszystkim łatwiej hehe. Polecam... wiem że będzie ciężko ale ja też długo sie do nich przekonywałem.
Aktualni członkowie
* Glen Benton - wokal, gitara basowa (od 1987)
* Steve Asheim - perkusja (od 1987)
* Jack Owen - gitara (od 2004)
* Kevin Quirion - gitara (od 2008)
Byli członkowie
* Brian Hoffman - gitara (1987–2004)
* Eric Hoffman - gitara (1987–2004)
* Ralph Santolla - gitata prowadząca (2005–2007, 2008, 2009)
* Dave Suzuki - gitara podczas koncertów (2004-2005)
Dyskografia:
* 1990 Deicide
* 1992 Legion
* 1995 Once Upon the Cross
* 1997 Serpents of the Light
* 2000 Insineratehymn
* 2001 In Torment in Hell
* 2004 Scars of the Crucifix
* 2006 The Stench of Redemption
* 2008 Till Death Do Us Part
O mój boże co za gówno to jest. Przecież tego nie da się słuchać. Jakiś koleś wyjdzie i drze tego swojego brzydkiego ryja jak głupi. Tego nie można nazwać muzyką nawet. Ty Dominik to jakiś dziwny jesteś że tego mozesz słuchać. Serio.
Przesłuchałem 4 pierwsze płyty - masakra. Co za paskudne jednostajne, prostackie jednotematyczne gówno. Dawno nie byłem tak zniesmaczony przy słuchaniu muzyki(Cannibal Copse ostatnio tego dokonał). Zerowa technika jest na tych albumach, zmysł kompozycyjny na poziomie dziecka z piaskownicy, perkusja tandetna. Nie umywają się do innych legend death metalu. Zaorać.
_________________ On - najmędrszy, on - wybraniec,
Gałgan z brzydką mordą psa
Poznał taniec, poznał taniec,
Hopsa, hopsa, hopsasa!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum