[Dominik]

Kultowa to już kapela.... Voivod powstał w Quebecu/Kanada w 1982 roku. Na samym początku była to grupa która grała wściekły techniczny thrash metal... ich płyty były bardzo trudne (jak dla mnie) w odbiorze... różniły się od innych zespołów wykonujących ten gatunek muzyki metalowej. Slayer, Metallica, Heathen nawet szwajcarski Coroner nie były podobne do tego co grali wówczas Voivod... to był jakaś inna jakość... Później już na "Nothingface" zespół kieruje się ku progresji i tak jest do albumu, mojego ulubionego "Voivod" z 2003 roku gdzie grupa uderza w rockowe rejony wręcz.... jest to jeszcze metal ale jakoś osadzony głęboko w rockowych tradycjach... Moze teraz powiem bluźnierstwo dla starych fanów i ortodoksów ale dopiero właśnie płyta "Voivod" kupiła mnie.... to ten rozdział ich twórczości który trwa do dziś jest mi najbliższy.

Skład:
* Michel "Away" Langevin – perkusja (od 1983)
* Denis "Snake" Belanger – śpiew (1983 – 1994, od 2001)
* Jason "Jasonic" Newsted – gitara basowa (od 2002)
* Jean-Yves "Blacky" Theriault - gitara basowa podczas koncertów (1981-1991, od 2008)
* Daniel Mongrain - gitara podczas koncertów (od 2008)
Byli członkowie zespołu
* Denis "Piggy" D'Amour – gitara elektryczna (1983-2005) (zmarły)
* Eric Forrest – śpiew, gitara basowa (1995-2001)
* Pierre St. Jean – gitara basowa (sesyjnie) (1991)

Dyskografia:
* War & Pain (1984, Metal Blade Records)
* Rrröööaaarrr (1986, Noise Records)
* Killing Technology (1987, Noise Records)
* Dimension Hatröss (1988, Noise Records)
* Nothingface (1989, Mechanic / MCA Records)
* Angel Rat (1991, Mechanic / MCA Records)
* The Outer Limits (1993, Mechanic / MCA Records)
* Negatron (1995, Hypnotic Records)
* Phobos (1998, Slipdisc Hypnotic Records)
* Voivod (4 marca 2003, Chophouse Records / Surfdog Records)
* Katorz (25 lipca 2006, The End)
* Infini (12 czerwca 2009, Relapse Records)


Świetny The Getaway

Nothingface

Polaroids

The X-Stream

Chaosmongers

Kultowa to już kapela.... Voivod powstał w Quebecu/Kanada w 1982 roku. Na samym początku była to grupa która grała wściekły techniczny thrash metal... ich płyty były bardzo trudne (jak dla mnie) w odbiorze... różniły się od innych zespołów wykonujących ten gatunek muzyki metalowej. Slayer, Metallica, Heathen nawet szwajcarski Coroner nie były podobne do tego co grali wówczas Voivod... to był jakaś inna jakość... Później już na "Nothingface" zespół kieruje się ku progresji i tak jest do albumu, mojego ulubionego "Voivod" z 2003 roku gdzie grupa uderza w rockowe rejony wręcz.... jest to jeszcze metal ale jakoś osadzony głęboko w rockowych tradycjach... Moze teraz powiem bluźnierstwo dla starych fanów i ortodoksów ale dopiero właśnie płyta "Voivod" kupiła mnie.... to ten rozdział ich twórczości który trwa do dziś jest mi najbliższy.

Skład:
* Michel "Away" Langevin – perkusja (od 1983)
* Denis "Snake" Belanger – śpiew (1983 – 1994, od 2001)
* Jason "Jasonic" Newsted – gitara basowa (od 2002)
* Jean-Yves "Blacky" Theriault - gitara basowa podczas koncertów (1981-1991, od 2008)
* Daniel Mongrain - gitara podczas koncertów (od 2008)
Byli członkowie zespołu
* Denis "Piggy" D'Amour – gitara elektryczna (1983-2005) (zmarły)
* Eric Forrest – śpiew, gitara basowa (1995-2001)
* Pierre St. Jean – gitara basowa (sesyjnie) (1991)

Dyskografia:
* War & Pain (1984, Metal Blade Records)
* Rrröööaaarrr (1986, Noise Records)
* Killing Technology (1987, Noise Records)
* Dimension Hatröss (1988, Noise Records)
* Nothingface (1989, Mechanic / MCA Records)
* Angel Rat (1991, Mechanic / MCA Records)
* The Outer Limits (1993, Mechanic / MCA Records)
* Negatron (1995, Hypnotic Records)
* Phobos (1998, Slipdisc Hypnotic Records)
* Voivod (4 marca 2003, Chophouse Records / Surfdog Records)
* Katorz (25 lipca 2006, The End)
* Infini (12 czerwca 2009, Relapse Records)


Świetny The Getaway

Nothingface

Polaroids

The X-Stream

Chaosmongers

[REKLAMA]

[Pepuś]

Nothingface = King Crimson thrash metalu. W sumie jedyny zespół z thrashu, o którym bym powiedział genialny.

Pierwsze plyty są strasznie kiczowate jak dla mnie, ale mają swój urok.

Kapelka na poziomie, płyty po Nothingface są w kolejce do poznania.