Natta na fejsie przypomniała mi o tej kapeli. Trochę taki polski Dillinger Escape Plan czy Converge. Powstali w Warszawie w 1999 r. jedyne do tej pory wydawnictwo "nietoleruje-bije" wydali w 2004 r. Trwa tylko 21 minut, ale wiele dłuższych płyt może jej pozazdrościc intensywności i ładunku energii. Mocna dawka hałaśliwego "mathcore'u" czyli pozornej kakofonii dźwięków, kontrastów, dysonansów, chorobliwie połamanych rytmów i zmian temp, z wykrzykiwanymi/skandowanymi minimalistycznymi tekstami-hasłami, kojarzącymi się z PRL-owską nowomową, Natta spytała mnie co takiego w ich muzyce widzę? Biorę to co wymieniłem przed chwilą "na plus". Inaczej nie potrafię odpowiedziec, nie potrafię precyzowac dlaczego coś mi się podoba. Słucham czegoś, podoba się lub nie i już, nie zastanawiam się specjalnie "dlaczego", no może nie zawsze... Ot taki prosty ze mnie człek
Występ u Kuby Wojewódzkiego - tutaj tego nie ma, ale na Wiki piszą że Kuba powiedział o nich że są najlepszym polskim zespołem od czasów Kobonga
W 2010 roku dwie ich kompozycje zostały wykorzystane w filmie Essential Killing (trailer) w reżyserii Jerzego Skolimowskiego (wywiad w... Dzień Dobry TVN )
Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33 Dołączyła: 16 Mar 2009 Posty: 2927 Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2010-11-20, 22:09
Nie czaję takiej muzyki. A na żywo to była rzeźnia dla uszu (może z powodu nagłośnienia, albo gitary były na takich ostrych i jebitnie rzężących przesterach)... W dodatku mają pojebany ruch sceniczny - wokalista nie dość, że wrzeszczał jak jakiś opętany fragles, to jeszcze się czołgał, tarzał po scenie, klęczał, robił różne pojebane rzeczy, a gitarzyści mu wtórowali. Porażka jak dla mnie Ich występ był dla mnie męczarnia, kompletnie nie rozumiem dlaczego taka rzeźnia supportowała przyjemny, post rockowy Tides from Nebula.... Ale byli tacy, co się bawili. Okej.
wokalista nie dość, że wrzeszczał jak jakiś opętany fragles, to jeszcze się czołgał, tarzał po scenie, klęczał, robił różne pojebane rzeczy, a gitarzyści mu wtórowali.
Wiek: 38 Dołączył: 25 Lut 2009 Posty: 1209 Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-11-21, 15:35
Rzeź przed Tidesami jest jak najbardziej wskazana, inaczej publika by zezgoniła z nudów Sam lubię przeplatać ostry napierdol ze spokojną muzyczką, więc całkowicie to rozumiem. Co do zachowania na scenie, to Tajdsi też machają gitarami za głowami w totalnie nieadekwatnych momentach... Poza tym zrzynają ostro z Mono - od płaszczenia się pod gitarą, po fotkę publiki na koniec koncertu. Jak już grają to samo, to niech przynajmniej se imidż inny wymyślą oryginały.
Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33 Dołączyła: 16 Mar 2009 Posty: 2927 Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2010-11-21, 22:41
Ja bym nie zezgoniła z nudów i wiele osób też. Koncert tego zespołu był dla mnie rzeźnią niemal nie do wytrzymania. Dobrze że miałam wytłumiające słuchawki
A machanie gitarami u Tidesów wygląda jakoś bardziej przekonująco i szczerze.... Chociaż to też trochę zabawne. Ale w tym przypadku muzyka jest świetna, klimat występu na żywo świetny i jakoś się Tajdsi bronią.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Natta 2010-11-21, 22:42, w całości zmieniany 1 raz
Last.fm: Sithena
Numer buta: 38
Dołączyła: 27 Paź 2009 Posty: 282 Skąd: z daleka
Wysłany: 2010-11-22, 00:21
Nie znałam tej kapeli wcześniej, ale jak na razie włączyłam sobie na YT 'Alarm - jest brak' i takie... nie jest to złe. Może rzecz gustu, albo reszta muzyki jest jakaś inna ale do tego kawałka który przesłuchałam nic nie mam, a nawet mi się podoba ot co!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum