Dla mnie Metallica jest zespołem bardzo szczególny gdyż to od nich zaczęła się moja przygoda z gitarowym graniem. Od albumu "Blakc Album" zaczęło sie wszystko. Lubię ich wszystki płyty, jedna bardziej (pierwsze aż do wspomnianego czarnego) inne mniej (Load, Reload, St Anger) ale zawsze darzę ten zespół szacunkiem i będę darzyła do końca mych dni. Bardzo ucieszyłem się po wydaniu "Death Magnetic" (którą nabyłem tak jak @Jog w polskiej wersji - ale shit ta wkładka) gdyż usłyszałem mnóstwo akcentów z początku działalności zespołu, mnóstwo motywów z "...And Justice For All" i "Black Album". Moim ulubionych kawałkiem z najnowszego DZIEŁA zespołu jest "All Nightmare Long". Genialny utwór.
Jak komuś mało metallicy, to niech posłucha sobie eternal decision....prawie nie ma różnicy
Eeeee ja tam widzę różnicę w muzyce i w wokalu także. Ten thrash który grają ED jest trochę przysmarowany hard corem. Perkusista tez gra inaczej niż Lars, a okal jest za bardzo Mustainowy he he
Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-06-02, 20:05
No ale stac go na więcej, co można zobaczyć na starszych koncertach (nie wiem jak z nowszymi, nie ogladalem). Poza tym na "Justisie" jego gra jest o wiele ciekawsza.
Last.fm: hapysz
Numer buta: --
Ulubiony muzyk: Zakk Wylde
Wiek: 38 Dołączył: 22 Lut 2009 Posty: 4851 Skąd: że znowu!
Wysłany: 2009-06-02, 20:13
żdarza mu się, owszem. W tenisa idzie mu pewnie lepiej, ale tyle nie zarobi...
Jednak cale Live Shit jest świetne. ogladalem jeszcze kilka innych koncertow. Ostatni jaki mi wpadl w lapy to rock am ring (ale roku sobie nie przypomne...)
_________________
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-06-02, 21:01
Cytat:
tak po latach sluchania mety stwierdzilem juz jakis czas temu, ze na plytach studyjnych lars ssie...
eee ja jednak nie zauważyłem aby Lars grał chujowo. Raczej mi sie podoba jego gra, na koncertach takze nie wychwyciłem żadnych niuansów w jego napieprzaniu, ale możliwe takie są ale ciężko je wychwycić. Wielu pałkerów popełnia błędy w czasie koncertów, sam Dave Lombardo nie ustrzegł się pomyłek. Lars na płytach gra wystarczająco, muzyka tego nie wymaga aby popisywał się jakimiś ekwilibrystycznymi popisami, nawet wg mnie geniusz (tak zachwalany) Dave'a Lombardo polega tylko i wyłącznie na szybkim napierdalaniu w bębny, nic szczególnego znam szybszych i precyzyjniejszych pałkerów niż on i Lars.
Najlepszym pałkerem jest Mike Portnoy z Dream Theater. I tyle w temacie. A lars to od wielu mógłby sie sporo nauczyć
_________________ "If It Bleeds, We Can Kill It"
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-06-02, 21:10
Therion napisał/a:
Najlepszym pałkerem jest Mike Portnoy z Dream Theater. I tyle w temacie. A lars to od wielu mógłby sie sporo nauczyć
To zależy. Posłuchaj płyt gdzie grał Tony Laureano (m.in. Nile - "In Their Darkned Shrines"), Richard Christy (m.in. Death - "The Sound of Perseverance").
Taka jest różnica między nimi a Mike'm że oni nie byli by w stanie zagrać tego co On gra, a On zagrał by z łatwością to co oni. Zagram Twoją zagrywką i powiem że przerabiałem już ten temat na innych forach, więc wiem co mówię
_________________ "If It Bleeds, We Can Kill It"
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-06-02, 21:21
Therion napisał/a:
Taka jest różnica między nimi a Mike'm że oni nie byli by w stanie zagrać tego co On gra, a On zagrał by z łatwością to co oni. Zagram Twoją zagrywką i powiem że przerabiałem już ten temat na innych forach, więc wiem co mówię
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum