Mimo mojej całej niechęci do Dreamów, uważam iż stawianie ich w jednej linijce z LP, nawet w postaci takiej paraleli to świetokradztwo.
A mnie się tak nie wydaje. Nie chodzi mi tu o umiejętności poszczególnych muzyków obu kapel, ale o to że jedno mi się podoba a Therry'emu nie i odwrotnie. W porównaniu mógłbym postawić nawet Britney Spears jakby mi się jej muzyka podobała.
Dobra to inaczej. Lubisz Linkin Park? Jeśli nie, to wiesz już dlaczego ja nie lubię Dream Theater, ta sama sytuacja.
Brawo
Dominik napisał/a:
A mnie się tak nie wydaje. Nie chodzi mi tu o umiejętności poszczególnych muzyków obu kapel, ale o to że jedno mi się podoba a Therry'emu nie i odwrotnie. W porównaniu mógłbym postawić nawet Britney Spears jakby mi się jej muzyka podobała.
Jak można polemizować z takimi argumentami hehe
_________________ "If It Bleeds, We Can Kill It"
Dominik [Usunięty]
Wysłany: 2009-11-01, 02:13
Therion napisał/a:
Jak można polemizować z takimi argumentami hehe
Jakbyś czytał ze zrozumieniem to i byś polemizował ... a tak to skorzystaj z tych kursów które mi polecałeś hehe
Czasami jak się kładę do wyra koło 4-5 rano, to nie mogę zasnąć przez takie małe wredne skurwysyny okupujące drzewa. Wtedy się pocieszam, że mogło być gorzej, że za oknem mógłby stać LaBrie...
_________________ On - najmędrszy, on - wybraniec,
Gałgan z brzydką mordą psa
Poznał taniec, poznał taniec,
Hopsa, hopsa, hopsasa!!!
Pierwszych płaczliwych płyt z klawesynem nie lubię, ale takich albumów jak Falling Into Infinity (mój ulubiony!) , Train Of Through czy Systematic Chaos raz na ruski rok mogę posłuchać, ogólnie metal progresywny mnie nie jara, wolę zeuhl.
_________________ LUDZIE TO ŚCIERWO, KTÓRE NALEŻY WYELIMINOWAĆ
Słuchałem kiedyś trochę chocby dla samego podziwiania kunsztu Portnoya i Petrucciego, no mistrzowie! Podobnie miałem z Rush'em (dla Neil'a Peart'a). Chyba tylko Bozzio ich przebija jak dla mnie (Frank Zappa). A wokal LaBrie'go też lubię
Last.fm: nattem
Numer buta: 39
Ulubiony muzyk: Akerfeldt/vanGiersbergen
Wiek: 33 Dołączyła: 16 Mar 2009 Posty: 2927 Skąd: Kętrzyn/Gdańsk
Wysłany: 2010-09-10, 01:39
A najlepsze że odchodzi do Avenged Sevenfold.. moze dlatego że ich wokalisty da się słuchać ja na jego miejscu też bym spierdalała, nie wyrobiłabym wśród tego miałkotu ;(
ale powaznie.. to współczuję fanom. To musi być dla nich trauma teraz.
Mike Portnoy odchodzi z Dream Theater.. ja pierdole.... ;(
Masz tu Therry na pocieszenie:
No ale... Fuck, jeden z pięciu moich ulubionych pałkerów... sam Petrucci Dream Theatre nie czyni, więc bez Portnoya słabo to widzę Tzn. nie umarł ale nie wiem czy będzie mi się chciało posłuchac innych jego poczynań
Może nowy bębniarz wniesie jakiś powiew świeżości do tej nudnej muzyki.
Można zarzucić temu zespołowi wszystko.. ale nie to że jest nudny. A zwłaszcza.. Portnoy nie jest nudny, to on dawał świeżość, humor itp. Ale Ty się lubisz przypierdolić bez powodu, więc rozumiem.
Nie wiem...może jakis kryzys wieku średniego. Może wróci,jak zauważy że jakis metalcore nie jest dla takich mistrzów jak On. Nie wierze,kurwa nie wierze.
_________________ Grałbym bluesa, gdybym potrafił. Ale nie potrafię, więc gram metal
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum